DIALOGI
Rozmowa Balcerków w ich nowym mieszkaniu.
Józiek! | ||
Co? | ||
Ten cieć przyniósł te druki o, trzeba się przemeldować. | ||
Ja to się nie przemelduję w życiu Warszawy, nigdy. | ||
Dlaczego Józiek? Bój się Boga. Dlaczego? | ||
A ty znasz nowe przepisy? Raz się z Warszawy wymeldujesz, to do końca życia z tego chamowa nie wyleziemy. | ||
Jóżiek, no przecież to Warszawa. | ||
Jaka tam Warszawa? Ja to się urodziłem w Warszawie. Ojciec się urodził w Warszawie a tu co, do sklepu trzy kilometry, do Lasów Kabackich możesz skoczyć w trymiga, a przed wojną to się kolejką wilanowską jeździło. Wyprawa na cały dzień. Chamowo i tyle. | ||
Ale on mówił jakoś tak, że jak się nie przemeldujemy to znowu będzie kolegium. | ||
Eeee... | ||
Józiek, bój się Boga, znowu kolegium? | ||
Nie, nie... nie marudź Zośka, nie marudź. A jak mnie glina spyta skąd jestem to co powiem? Że z Natolina tak? He! | ||