DIALOGI
Parapetówka u Balcerków trwa. Ziutek rozlewa wódkę do szklanek zgromadzonych sąsiadów.
Najlepszego! ... Cicho! Cicho! Cicho! Cicho! (Balcerkowa zaczyna ryczeć.) Cicho mówię! To oni, idą! | ||
Imprezową sielankę zakłóca wchodząca komisja. | ||
Oto nakaz eksmisji i przymusowego zakwaterowania do nowego M-5. Uprzedzam żebyście nie stawiali oporu. | ||
A gdzie wasze meble Balcerek? | ||
Jakie meble no... czy ja kiedykolwiek w życiu miałem jakieś meble? | ||
Uprasza się wszystkich o opuszczenie pomieszczenia! | ||
Ale... | ||
Przystępujemy do eksmisji. | ||
Ale panie naczelniku... | ||
wychodząc - Przepraszam, można? | ||
Proszę. | ||
Panie naczelniku, przecież tak nie można, no to są moi goście. | ||
Leberka wychodząc zabiera dwa krzesła. | ||
No, no, no! Leberka, zostawcie no te krzesła! | ||
Ale ja pa.... | ||
Zostawcie krzesła i wychodźcie, nie utrudniajcie pracy. | ||
Panie naczelniku no gości mi pan wyprasza, no chwileczkę. Chwileczkę, ktoś mi huknął teczkę! No co jest? | ||
No wychodzić już, wychodzić. Nie pić już, dosyć, dosyć tego balu tutaj! | ||
Panie dzielnicowy no... jak tak można? | ||
do Solka zabierającego swoje krzesło - Zostaw to! Zostaw to na miejscu! | ||
porównując numer z pisma z tym z budynku - Zaraz, zaraz! Chwileczkę! Ale spod jakiego numeru jest ta eksmisja? Bo tu jest zupełnie inny numer niż tu! | ||
Balcerek, Balcerek, za stary jestem na takie numery. (Podchodzi do okna.) Hej transport, pośpieszcie się! | ||
Transport pakuje wszystkie krzesła na ciężarówkę, razem z nimi rodzinę Balcerków. | ||
No wsiadaj Ziutek! Gdzie ty teraz bimber dostaniesz? | ||
płacząc - Weź dzieciaka. Ty też wchodź. Józiek na pustynie nas dają! | ||
Nie rycz! | ||
Nie martwcie się, nie zginiecie. | ||
do przedstawiciela spółdzielni - Panie, tam trzeba otworzyć. Wacek został! | ||
O tak. W kuchni kima za piecem. | ||
W żadnym wypadku. Protokół z eksmisji jest? Protokół z zaplombowania jest? | ||
Jest. | ||
A poza tym mamy tylko jedną plombę. | ||
Transport z Balcerkami przyjeżdża na Alternatywy. | ||
wykładając ostatnie krzesło z ciężarówki - To już wszystko. To tu obywatelu Balcerek. Pierwsze piętro mieszkania numer trzy. Życzę powodzenia. | ||
Dzień dobry. Gospodarz jestem. Co jakoś nie wygląda pan na uszczęśliwionego? | ||
Myśmy się o to mieszkanie nie prosili. | ||
Eee... przecież taki ładny domek, nowoczesny. Będziecie państwo zadowoleni. | ||
Proszę pana, jak ktoś całe życie mieszkał w mieście, to się za chiny do wiochy nie przyzwyczai. | ||
Hm... Panie a te ptaki to co, w domu je pan chcesz trzymać? | ||
Po pierwsze nie ptaki tylko rasowe brajtszwance, a po drugie to znajdzie się dla nich chyba kawałek dachu nie? | ||
Y... co to, to nie. Kochany, budyneczek to musi wyglądać ładnie, estetycznie. Przyjedzie jakaś komisja i kto będzie odpowiadał? Ja będę odpowiadał. No. | ||