|
No, śmiało, śmiało. Tu, tu, tu, tu! Do mnie, do mnie bardziej. O tak, tak, tak, tak. Dobrze. Teraz postawmy to... ostrożnie i do mnie, do mnie. I do mnie, do ściany, do ściany proszę... no śmiało, śmiało, śmiało. Zaraz, zaraz... chwileczkę. (Próbuje otworzyć wersalkę.) Dobrze. Bardzo dobrze. Stop! Bardzo źle. Tam jest otwarcie a otwarcie musi być z tej strony. Musimy to jeszcze raz przekręcić.
|
|
|
|
Rozlega się pukanie do drzwi.
| |
|
|
Tak, proszę!
|
|
|
|
Można?
|
|
|
|
Proszę bardzo.
|
|
|
|
Dzień dobry.
|
|
|
|
Dzień dobry.
|
|
|
|
Pan jest głównym lokatorem tak?
|
|
|
|
Tak, tak. Bo co?
|
|
|
|
A jakiś dowód, dokument jakiś?
|
|
|
|
do wchodzącego z rogami jelenia tragarza - Proszę, proszę... przepraszam... tam niech pan postawi gdzieś koło kaloryfera... (Wraca do rozmowy z przedstawicielem.) Dowód? Proszę bardzo.
|
|
|
|
oglądnąwszy dowód - Tak, dobrze. Y... ukonstytuował się komitet blokowy, którego jestem przedstawicielem. A pan nie był na zebraniu.
|
|
|
|
Tak... nie, nie byłem, właśnie nie mogłem wie pan.
|
|
|
|
Nie dobrze, nie dobrze. Otóż na zebraniu przez aklamację podjęliśmy uchwałę, że każdy z mieszkańców dobrowolnie obciąży się na rzecz komitetu kwotą złotych dwustu.
|
|
|
|
Przez aklamację?
|
|
|
|
Tak, przez aklamację. A co ma pan wątpliwości?
|
|
|
|
Nie, nie, nie... skąd.
|
|
|
|
O... pan będzie uprzejmy tutaj podpisać.
|
|
|
|
szukając pieniędzy w portfelu - Zaraz... dwieście pan powiedział?
|
|
|
|
Dwieście, dwieście. Tak.
|
|
|
|
wręczając wyliczoną kwotę - Proszę.
|
|
|