Sekretarka Jadzia zabiera pieczątki z gabinetu prezesa po tym, jak ten przydzielił mieszkanie Cichockiego towarzyszowi Winnickiemu.
|
Panie prezesie, ten Cichocki tam już sterczy parę godzin. Może pan by go przyjął, porozmawiał?
|
|
|
|
Ech, co za namolny facet. Musiał go ktoś na mnie napuścić. No dobrze. Niech go pani poprosi.
|
|
|
|
Dobrze.
|
|
|
|
Do gabinetu wchodzi Cichocki.
| |
|
|
Proszę, proszę. No więc panie kolego w zasadzie wszystko jest w porządku. Przydział jest gotowy, mieszkanie czeka... Niestety nie mogę dać panu tego przydziału.
|
|
|
|
Dlaczego?
|
|
|
|
Stwierdziłem niestety luki w pańskich dokumentach. No na przykład nie ma pan zaświadczenia, czy pańscy rodzice posiadają jakąś własną nieruchomość albo dodatkowe izby?
|
|
|
|
Ale panie prezesie przecież moi rodzice już dawno nie żyją.
|
|
|
|
Nie szkodzi. To znaczy przepraszam, źle się wyraziłem. Oczywiście ja panu wierzę, ale w dokumentach nie ma śladu tego faktu. No musi pan złożyć świadectwo zgonu rodziców.
|
|
|
|
Ale panie prezesie ja mam czterdzieści osiem lat, to co do tego mają rodzice? Ojciec umarł jeszcze w czterdziestym trzecim u nich na mrozie.
|
|
|
|
Tak. No cóż. Sprawa jest bardzo prosta. Wyśle pan list polecony i odwrotną pocztą przyślą panu świadectwo zgonu ojca. Ale poza tym proszę pana ja tu nie widzę zaświadczenia, czy pańska żona nie prowadzi na przykład działalności gospodarczej.
|
|
|
|
A to po co?
|
|
|
|
Jak to po co. To leży w pańskim interesie. Jeżeli żona jest na przykład chałupniczką, naukowcem, artystką, literatem to przysługuje panu dodatkowa izba. No, a więc życzę panu powodzenia, a przydział leży tu i czeka na pana cierpliwie. No, do widzenia panu. (Wyprowadza Cichockiego z gabinetu.) Aha! I jeszcze jedno. Dobrze by było żeby pan przyniósł zaświadczenie, że mieszkanie jest panu naprawdę potrzebne.
|
|
|