DIALOGI
Miećka robi na drutach. Do mieszkania wchodzi Kubiak.
Pan w jakiej sprawie? | ||
Mam interes do męża. | ||
Niech pan chwileczkę poczeka. Zaraz zamelduję. Aha, był pan umówiony? | ||
Nie. | ||
No proszę zaczekać. (Wchodzi do gabinetu męża zameldować, po chwili wychodzi.) Proszę bardzo. | ||
Kubiak wchodzi do gabinetu, Miećka zamykając za nim drzwi zostaje tradycyjnie na podsłuchu. | ||
Co pana do mnie sprowadza? | ||
Sprawa jest delikatna. Yyy... moja żona jest śpiewaczką operetkową. | ||
Nazwisko? | ||
Kubiak. Ale żona używa podwójnego, Kolińska-Kubiak. | ||
Ja znam. | ||
No właśnie i żona ma turne, do którego musi się przygotować, pan rozumie. Ona musi ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. A w tych warunkach... | ||
Niech pan nie traci otuchy. Pisarz Sofronow, znał pan? | ||
Nie. | ||
Nie? Szkoda. On proszę pana pracował w kuźni. Wie pan bo jego odgłosy pracy mobilizowały do twórczego wysiłku. No i doszedł do rezultatów. A pan tez jest artysta? | ||
Nie. Jestem buchalterem. | ||
Aaaa... to też jest sztuka. Mam nadzieję, że państwo wystąpicie razem dla mieszkańców, może na jakieś święto państwowe albo dzień dziecka, co? No! Dobrze. Proszę pana. Ja pogadam z lokatorami, to jest zgrany kolektyw. | ||
Dziękuję. | ||