|
Tak... yyy... proszę... powiedz coś.
|
|
|
|
Pan chyba zwariował panie Antoni. Pan nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swej dziecinnej decyzji. A po pierwsze, gdzie zamierzacie mieszkać?
|
|
|
|
Tak.
|
|
|
|
Antoni zamieszka u mnie. Przecież ja mam dużą kawalerkę.
|
|
|
|
Aaa... i będzie go pani codziennie taszczyć z pierwszego piętra tak?
|
|
|
|
No... no to może zamieszkamy u mnie na parterze, a państwo u Tekli.
|
|
|
|
O to znaczy, że zabrał nas pan z sobą, żeby mieć większy metraż. O nie ładnie, bardzo nieładnie.
|
|
|
|
Nieładnie.
|
|
|
|
A teraz my będziemy gnieździć się we trójkę w kawalerce, a państwo rozbijać w trzech pokojach z kuchnią?
|
|
|
|
A ja też niedługo wychodzę za mąż do innego mieszkania, nie będzie więc problemu.
|
|
|
|
Cicho bądź.
|
|
|
|
Aaa... a... a jeżeli pan i pani zamieszkacie razem, to mieszkanie straci głównego lokatora.
|
|
|
|
Tak.
|
|
|
|
Anioł nie zgodzi się na fikcyjne meldunki i mieszkanie wróci do puli spółdzielni.
|
|
|
|
Słuchajcie moi mili, słuchajcie moi mili. Jeżeli nie możecie tak wytrzymać bez siebie, to żyjcie na kocią łapę.
|
|
|