DIALOGI
Spotkanie lokatorów w piwnicy.
Ja bym mogła porozmawiać z narzeczonym i można by było jakieś kostiumy zamówić w teatrze, to by podniosło bardzo poziom artystyczny. | ||
Jakby w tym kostiumie ktoś "Czarną Mańkę" zaśpiewał o, nie? | ||
Nie, słuchajcie drodzy państwo, ja uważam, że powinien się znaleźć jakieś element patriotyczny. | ||
Tak, tak, tak. Pan docent ma rację. Też jestem tego zdania. Właśnie mam tutaj takie wiersz, który był przygotowany na ostatnie planowane dożynki i właściwie teraz jest zupełnie niewykorzystany. | ||
Czy to Miłosz? | ||
Yyy... niezupełnie. Ale może ja jeżeli państwo pozwolą, może ja zaprezentuję ten wiersz. | ||
Tak, tak. | ||
Prosimy bardzo, prosimy. | ||
Dziękuję. Pszenny bochen od rolnika, port trącany modrą falą, metro, traktor, telewizor, huta spływająca stalą, mruczy "więc Polak potrafi". Zadziwiona Europa, cudów dokonują ręce robotnika oraz chłopa. Gospodarzu tych dożynek, twoja przecież to zasługa, że dzień w dzień słychać meldunek: "rośnie w górę Polska druga!". | ||
Piękne. | ||
klaszcząc samemu - Brawo, brawo. | ||
Już dobra, będzie tego. Uważam, że dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Rzeczywistość postawiła przed nami nowe zadanie, bardziej poważne i odpowiedzialne. | ||
Przepraszam, a jakie to zadanie? | ||
Kiedy zakładaliśmy nasz kabaret ustaliliśmy, że w obecnej skomplikowanej sytuacji jest potrzebny nasz głos. Głos ostry, głos gromki. I to się jak na razie nie zmieniło. Potrzebą chwili jest jednak aby ten głos był nasz wspólny, zbiorowy, głosem społeczeństwa. No. A nie grupki indywydualistów. | ||
Przepraszam bardzo, więc co będziemy robili? | ||
Nie będzie kabaretu... | ||
Brawo! | ||
Będzie chór! Tego właśnie od nas w tej chwili wymaga najbardziej społeczeństwo. Są pytania? No. | ||