DIALOGI
Śpiewaczka idzie z kuchni trzymając w rękach tacę. Potyka się o wystającą klepkę.
Cholera! No rusz się! Klepka odpadła! Zrób coś! | ||
analizując sytuację - No rzeczywiście, troszkę się rusza. | ||
Tak troszkę, o mało się nie zabiłam, a on troszkę. No zrób coś! | ||
Co tu można zrobić? Trzeba założyć reklamację. | ||
Wiesz co, inny mężczyzna od dawna sam by to przykleił. | ||
Kubiak bierze się zatem za klejenie. Wkładając jedną wystającą klepkę, wypycha jednocześnie sąsiadujące. W efekcie tworzy się kupka klepek, które nie udało się przykleić. | ||
wołając z łazienki - No? Skończyłeś już? Guzdrałku już? | ||
Wychodzi śpiewając "Niech konik polny...", kończy na tym widząc do połowy zerwany parkiet oraz męża starającego się odkleić z rąk klepki. | ||
W razie czego będzie można położyć ten lenteks. | ||