Klub lokatorów, istna sielanka. Balcerkowa i Kołkowa czytają książki przechadzając się po klubie, Kolińska gra na fortepianie wariację na temat melodii "Nad wszystkim czuwa...", Manc z Kubiakiem majsterkują, Majewski z profesorem grają w szachy. Kołek natomiast maluje...
|
Pani Balcerkowa! Pani Balcerkowa!
|
|
|
|
Tak jest panie gospodarzu?
|
|
|
|
Dzieci gotowe?
|
|
|
|
Tak, już dawno.
|
|
|
|
No i aha pani powie mężowi, żeby się przebrał w ten czarny garnitur.
|
|
|
|
W ten ze ślubu?
|
|
|
|
Tak jest, ten od ślubu. Aha i harmonię żeby wziął.
|
|
|
|
To ja lecę po niego.
|
|
|
|
No, ładnie ładnie profesorze. Tak jest. Profesor z panem Majewskim grają w szachy, tam będzie siedziała narzeczona. Aha pani Kolińska, pani weźmie tam zagra coś na tym fortepianie i tak ładnie zaśpiewa, no. To ja lecę. Panie Kubiak, głowa do góry no.
|
|
|
|
po cichu, do profesora - Ja przeczytałem jeszcze raz tę pana broszurę. Wie pan, że ja nie mogłem zasnąć przez całą noc?
|
|
|
|
To już historia.
|
|
|
|
Tak, ale ja tam byłem.
|
|
|
|
Gdzie?
|
|
|
|
Tam. Ja nie wiedziałem gdzie nas wiozą. Więc ukryłem się wie pan w konstrukcji wagonu, nakryłem się jakimiś szmatami. Nawet nie oddychałem. Ale słyszałem odjazdy autobusów. Przyjazdy i odjazdy i to regularnie, według rozkładu. Przepraszam panie profesorze, ja chciałem panu dawno już to powiedzieć, a pan rozumie, ja wtedy miałem inne nazwisko. Nazywałem się Henryk Gwizdecki. Nawet imię zmieniłem.
|
|
|
|
Gwizdecki...
|
|
|
|
Tak, Henryk.
|
|
|
|
Henryk. To nadzwyczajne.
|
|
|
|
Więc, wierzy mi pan?
|
|
|
|
Wierzę, oczywiście. Zawsze panu wierzyłem. A dlaczego pan milczał? Dlaczego pan tego nie powiedział?
|
|
|
|
Pamięta pan Sachsenhausen, no jezioro w Austrii, gdzie tam były zatopione te funty? Dokąd one nie wypłyną na wierch, ginęli wszyscy. Wszyscy ginęli, którzy mogli coś na ten temat powiedzieć. Pamięta pan? A ja chciałem żyć.
|
|
|
|
Rozumiem.
|
|
|
|
wbiegając do klubu - Proszę państwa! Proszę państwa, możemy zaczynać!
|
|
|
|
Wszyscy zaczynają niszczyć elementy klubu lokatorów. Przez okna lecą krzesła, szmaty, meble...
| |
|