DIALOGI
Kotek podjeżdża swoim dźwigiem pod sklep monopolowy. Parkuje nim za znakiem zakazu zatrzymywania się.
|
|
Panie! Czy pana zakaz zatrzymywania nie obowiązuje?! | |
| Kołek bez wzruszenia włącza koguta i spokojnie oddala się w kierunku monopolowego. Tam Kołek realizuje już wcześniej otrzymane kartki. | ![]() |
|
|
|
Ja poproszę litr Żytniej, albo półtora od razu dobrze? | ![]() |
| Na półce sklepowej pomiędzy Cytrynówkami wytrawnymi stoją akurat trzy półlitrówki Żytniej. | ![]() |
|
|
|
Powinna pani sprzedać po pół litra. | |
|
|
He, he, po pół litra... bo co? | |
|
|
Każdy chce kupić no. | |
|
|
Każdy... niech pan sobie kupi proszę pana kiraso. | |
| Kołek pokazując na flaszki stojące na półce upuszcza pół litra żytniej, która rzecz jasna roztrzaskuje się o podłogę. | ![]() |
|
|
|
Zliż pan szybko, póki trzyma procenty. He, he, he. | ![]() |
|
|
Niech mi pani da jeszcze pół litra baltic wódki, dobrze? | |
|
|
Nie, nie, nie. Chwileczkę, chwileczkę. Teraz ja jestem pierwszy w kolejce. Pan stoi za mną. Ile pani ma tych Bałtyków? | |
|
|
licząc flaszki na półce - Siedem. | |
|
|
machając kartkami - To wszystkie siedem. | |
|
|
Ile?! | |
|
|
Siedem! | |
| W tym momencie kolejna flaszka spod pachy Kołka ląduje na ziemi i podziela los poprzedniej. | ||
|
|
Nie!!! | |





