Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Cieniutki jakiś taki..." (00:08:03)

Przystanek autobusowy, ogromny mróz. Sąsiedzi wyczekują autobusu.
Bożena Lewicka Dzień dobry. Prędko będzie autobus panie sąsiedzie, prędko?
Zygmunt Kotek Czekam już ze czterdzieści minut, to powinien być lada chwila.  
Bożena Lewicka drżąc z zimna - Ech... uuu....  
Zygmunt Kotek A widzę, że pani profesor ma coś na rozgrzewkę?  
Bożena Lewicka He... no wie pan. To jest ocet. Właśnie rozdzielali nam w szkole. O Boże! Stłukł się w tramwaju, taki tam tłok.  
Zenobiusz Furman A wie pani dlaczego? Zamienił się w lód i rozsadził butelkę. To jest normalne zjawisko fizyczne.  
Bożena Lewicka No to ja to wyrzucę.  
Zenobiusz Furman Nie, nie. Po co? Na co? Zabrać do domu, w ściereczkę owinąć, do garnka włożyć. Po co taka strata?  
Zygmunt Kotek Nie podoba mi się...  
 Majewska A co? Ja pół wojny siedziałam w Wierchojańsku i tak przecedzali samogon i nikt szkiełka nie połknął.  
Zygmunt Kotek Dym z elektrowni nie podoba mi się. Cieniutki jakiś taki.  
Bożena Lewicka Cieniutki... Ach proszę państwa! Przecież założyli nowe elektrofiltry żeby ratować naturalne środowisko człowieka. Tak, ja czytałam w gazecie o tym.  
  A w elektrowni...
 Dyrektor elektrowni Co to wszystko znaczy?  
 Dyspozytor w elektrowni No rozłożyli nas panie dyrektorze. Sztab antykryzysowy. Wpadli tutaj, tropili rezerwy ponadnormatywne. Nosy jak psy gończe. I zawrócili dwa pociągi z węglem. Ja pożyczyłem dwa wagony z huty, jutro muszę oddać trzy, no bo taka była umowa. Tymczasem dostałem teleks ze Szczecina, że nasz węgiel jedzie tam, bo tam statek czeka już od dwóch tygodni, bo ich węgiel awaryjnie pojechał do Białegostoku. Chłopi rozebrali po drodze i wie pan co zrobili? Przybili do wagonów kwity ze skupu żywca.  
 Dyrektor elektrowni Co mi pan tu za historyjki opowiada? To po to pan mnie ściąga po godzinach ?  
 Dyspozytor w elektrowni No właśnie mówię, że przybili ze skupu żywca kwity bo ich węgiel awaryjnie pojechał przez Poznań z powrotem na Śląsk jako urobek.  
 Dyrektor elektrowni Inżynierze do rzeczy, do rzeczy.  
 Dyspozytor w elektrowni No więc w sumie to jest tak, że przez te mądrale ze sztabu musiałem wyłączyć czwarty kocioł. Jak teraz wyłączę jeszcze dwójkę, no to może od biedy przez tydzień się wyrobimy jakoś.  
 Dyrektor elektrowni Teraz rozumiem. Więc obniżycie temperaturę o parę stopni...  
 Dyspozytor w elektrowni Tak...  
 Dyrektor elektrowni I wszystko będzie grało.  
 Dyspozytor w elektrowni Tak, tak... znaczy... yyy... no... nie za bardzo, bo w tej chwili już dajemy na mieszkania piętnaście stopni, jak obniżymy o kilka to będzie dziesięć stopni, no to to jest mróz.  
 Dyrektor elektrowni Co pan radzi?  
 Dyspozytor w elektrowni Ja nad tym myślałem panie dyrektorze. To jest najdłuższa nitka, ta na te nowe osiedla: Ursynów, Natolin, Służew. Najdłuższa, więc straty energii mamy największe, do pięćdziesięciu procent w sieci.  
 Dyrektor elektrowni Co pan powie? Do pięćdziesięciu procent?  
 Dyspozytor w elektrowni Teraz to wszystko tam jest nieizolowane, nieotynkowane, szpary w oknach... znowu pięćdziesiąt procent tracimy.  
 Dyrektor elektrowni Coś podobnego no...  
 Dyspozytor w elektrowni Ale to jeszcze nie wszystko. Połowa mieszkań niezasiedlona i ogrzewamy pustostany. Pięćdziesiąt procent w cholerę idzie.  
 Dyrektor elektrowni No to niesłychane. Tracimy sto pięćdziesiąt procent ciepła. Wyłączyć. Natychmiast wyłączyć.
 Dyspozytor w elektrowni Panie dyrektorze ja wiedziałem, że pan potrafi podjąć prawidłową decyzję. (Pokazuje pracownikowi, by zakręcił zawór.) Władek! Ej! Tak, tak!