Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Ostatnie przygotowania" (00:59:36)

Klub lokatorów, istna sielanka. Balcerkowa i Kołkowa czytają książki przechadzając się po klubie, Kolińska gra na fortepianie wariację na temat melodii "Nad wszystkim czuwa...", Manc z Kubiakiem majsterkują, Majewski z profesorem grają w szachy. Kołek natomiast maluje...
Stanisław Anioł Pani Balcerkowa! Pani Balcerkowa!
Zofia Balcerek Tak jest panie gospodarzu?
Stanisław Anioł Dzieci gotowe?  
Zofia Balcerek Tak, już dawno.  
Stanisław Anioł No i aha pani powie mężowi, żeby się przebrał w ten czarny garnitur.  
Zofia Balcerek W ten ze ślubu?  
Stanisław Anioł Tak jest, ten od ślubu. Aha i harmonię żeby wziął.  
Zofia Balcerek To ja lecę po niego.  
Stanisław Anioł No, ładnie ładnie profesorze. Tak jest. Profesor z panem Majewskim grają w szachy, tam będzie siedziała narzeczona. Aha pani Kolińska, pani weźmie tam zagra coś na tym fortepianie i tak ładnie zaśpiewa, no. To ja lecę. Panie Kubiak, głowa do góry no.
Czesław Majewski po cichu, do profesora - Ja przeczytałem jeszcze raz tę pana broszurę. Wie pan, że ja nie mogłem zasnąć przez całą noc?
Ryszard Dąb-Rozwadowski To już historia.  
Czesław Majewski Tak, ale ja tam byłem.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Gdzie?  
Czesław Majewski Tam. Ja nie wiedziałem gdzie nas wiozą. Więc ukryłem się wie pan w konstrukcji wagonu, nakryłem się jakimiś szmatami. Nawet nie oddychałem. Ale słyszałem odjazdy autobusów. Przyjazdy i odjazdy i to regularnie, według rozkładu. Przepraszam panie profesorze, ja chciałem panu dawno już to powiedzieć, a pan rozumie, ja wtedy miałem inne nazwisko. Nazywałem się Henryk Gwizdecki. Nawet imię zmieniłem.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Gwizdecki...  
Czesław Majewski Tak, Henryk.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Henryk. To nadzwyczajne.  
Czesław Majewski Więc, wierzy mi pan?  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Wierzę, oczywiście. Zawsze panu wierzyłem. A dlaczego pan milczał? Dlaczego pan tego nie powiedział?  
Czesław Majewski Pamięta pan Sachsenhausen, no jezioro w Austrii, gdzie tam były zatopione te funty? Dokąd one nie wypłyną na wierch, ginęli wszyscy. Wszyscy ginęli, którzy mogli coś na ten temat powiedzieć. Pamięta pan? A ja chciałem żyć.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Rozumiem.  
Zygmunt Kotek wbiegając do klubu - Proszę państwa! Proszę państwa, możemy zaczynać!  
  Wszyscy zaczynają niszczyć elementy klubu lokatorów. Przez okna lecą krzesła, szmaty, meble...