Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Chory Matraszak" (00:46:23)

Starzy koledzy Balcerka postanowili go odwiedzić, przywieźć przy okazji jego meble, a przy okazji...
Władysław Matraszak Bardzo panią przepraszam, czy pani nie wie, gdzie tu mieszka Balcerek?  
 Kobieta z osiedla Nie wiem, ja nawet nie wiem gdzie jest sklep.  
Władysław Matraszak A taki malutki, chudy taki no, gdzieś tu mieszka?  
 Kobieta z osiedla Wie pan, tam mieszka taki jeden wysoki, ale to chyba nie ten.  
Władysław Matraszak Ha, ha, wysoki to nie, przepraszam. (Mówi do Leberki.) Nie wie nic. Może w tamtym bloku, jedźmy tam. (Zsiada z wozu i podbiega do stojącego obok Milicjanta.) He, he. Bardzo przepraszam, czy szanowny pan jest tu obywatelem dzielnicowym?  
 Parys O co chodzi?  
Władysław Matraszak Yyy... z razu poznałem, że obywatel dzielnicowy jest panem dzielnicowym.  
Wacław Leberka Szukamy naszego kolegi, Balcerek Józef, syn yyy... Stanisława.  
Władysław Matraszak Stanisława, gdzie on mieszka znaczy się?
 Parys Co ten koń taki brudny? Trzeba umyć. Tu w ogóle nie wolno zatrzymywać się. Musicie jechać, nie tamować ruchu, rozumiemy się? No.  
Wacław Leberka Wio stara, wio. No nie dobrze jasna cholera.  
Władysław Matraszak Nie dobrze, nie dobrze.  
Wacław Leberka Dwa tygodnie Ziutek tu mieszka a nawet milicja go nie zna.  
Władysław Matraszak Pewnie się rozchorował ze zgryzoty, leży bidula jak plan pięcioletni. Nawet mu szklanki wódki nie ma kto podać.  
Wacław Leberka Wio wiśta, wio! Stara wio!  
  Do doktora Kołka po prośbie przychodzi Balcerek.  
Zdzisław Kołek Co jest?  
Józef Balcerek No mam chorych w domu, no poważna sprawa.  
Zdzisław Kołek Aha, dobrze, tylko narzędzia wezmę.  
Józef Balcerek A nie, nie, nie trzeba.  
Zdzisław Kołek To ja chyba lepiej wiem nie?  
  Przychodzą do mieszkania Balcerka. Tam przy stole obstawionym flaszką i słoikiem ogórków siedzą koledzy, którzy w końcu jak widać dojechali do Ziutka.  
Zdzisław Kołek Gdzie są chorzy?  
Józef Balcerek pokazując chorych przy stole - Nie tu, tu! Panie doktorze, o! Proszę, pan siada panie doktorze, o! Rodacy panie doktorze graty przywieźli o i sam pan widzi. (Nalewając wódki do szklanki dla doktora.) Proszę.  
Zdzisław Kołek Ni, nie, nie. Nie mogę, nadkwasotę mam i nieżyt. Nie mogę.
Józef Balcerek No to kolesie mnie odwiedzili no i wszyscy są chorzy no, pan doktor rozumie? Paraliż pracowniczy he, he.  
Zdzisław Kołek Nie panie Balcerek. Naprawdę nie mogę. (Matraszak częstuje go ogórkiem.) Nie, dziękuję. Mam nadkwasotę. Pan nie wie co się u nas dzieje. Mamy zarządzenia, przepisy. NIK nie wychodzi z przychodni, bada ile my proszę pana aspiryn wydajemy, a absencja rośnie, statystyka coraz gorsza... nie mogę.  
Józef Balcerek No to jak panie doktorze, co w ogóle zwolnień się nie będzie wydawać?  
Zdzisław Kołek Będą dawali w kadrach albo w ZUS-ie, ale dopiero jak panu tramwaj nogę utnie albo paraliż pana trafi, inaczej nie.  
  Do mieszkania wchodzi Kotek z Balcerkową, pomagając jej wnieść biurko.  
Józef Balcerek Och ty w życiu.  
Zdzisław Kołek No dyscyplina musi być. A jak pan widzi naprawdę nie mogę panie Balcerek.  
Józef Balcerek Kategorycznie, w ogóle nie będą dawali... no ale jak pan doktór nie może.... no to trudno no.  
Zdzisław Kołek Nie mogę.  
Zygmunt Kotek Doktor naprawdę nic nie może no... mowy nie ma żeby mógł. Więc pan się z niczym do doktora nie zwracaj.  
Zdzisław Kołek wypija wódkę, Matraszak częstuje go ogórkiem - Dziękuję, nadkwasota. (Otwiera teczkę i wyjmuje swoje "narzędzia" pracy.) Coś do pisania poproszę.  
Józef Balcerek podając mu długopis - Proszę.  
Zdzisław Kołek Nazwisko?  
Władysław Matraszak Matraszak Władysław. Grabarz.