Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Umarł... a mógł się poradzić." (00:07:11)

Gabinet prezesa. Ten ogląda zdjęcia trumny zrobione podczas pogrzebu w mieszkaniu przy Alternatywy 4/13.
 Wdowa Panie prezesie mój mąż nieboszczyk mówił zawsze, że pan jest najlepszym człowiekiem i że to mieszkanie cośmy czekali trzynaście lat to tylko dzięki panu. Teraz ledwośmy się wprowadzili to widzi pan... umarł. Jeszcze zdążyliśmy te zdjęcia w domu zrobić. (Zawodzi i szlocha.)
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Niestety. Jestem całym sercem z panią, ale przepisy nie pozwalają. Szanowny małżonek był naszym członkiem przez trzynaście lat, a pani jest jego żoną zaledwie od roku, no sama pani rozumie.  
 Wdowa Ale przecież myśmy tam już mieszkali panie prezesie no, teraz pan nas nie może stamtąd wyrzucić.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Proszę pani to tylko tak pozornie wygląda. W świetle przepisów mieszka się wtedy, kiedy się jest zameldowanym. No... gdyby widzi pani, gdyby szanowny małżonek pani najpierw się zameldował a potem umarł... proszę bardzo, ale niestety nie pomyślał o rodzinie i teraz mamy kłopoty. A mógł się poradzić.  
 Wdowa Ale co ja mam teraz zrobić? Panie prezesie...  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No, no, no. Jako najbliższa rodzina ma pani prawo, przepraszam. (Poprawia kobiecie woalkę.) Ma pani prawo zostać członkiem spółdzielni z pominięciem stażu kandydackiego. Proszę tylko napisać odpowiednie podanie, a ja się tym zajmę osobiście. Obiecuję to pani.
 Wdowa Dziękuję panie prezesie.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zajmę się tym osobiście. Proszę bardzo.  
 Wdowa Dziękuję panu serdecznie. Dziękuję.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej zamykając drzwi za wdową zaciera ręce - No!