Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Jak się załatwia mieszkanie" (00:13:50)

Sekretariat spółdzielni mieszkaniowej. Sekretarka pisze na maszynie.
 Sekretarka Jadzia Panie Cichocki, no niech mi pan przestanie patrzeć przez ręce, przecież ja znowu się pomyliłam no. Przez pana to tak długo trwa. Niech pan wyjdzie na korytarz, niech pan poczeka no.  
Dionizy Cichocki Dobra, dobra. Ja wolę sam dopilnować bo wy mnie znowu wyrolujecie.  
 Sekretarka Jadzia Co za człowiek no? Niech pan popatrzy, co tu jest napisane no? Niech pan czyta.  
Dionizy Cichocki czytając - Przydziela się ob Cichockiemu Dionizemu lokal mieszkalny typu M-4.  
 Sekretarka Jadzia No tak, no i to jest właśnie najważniejsze, a ja teraz muszę tutaj wpisać ilość izb, metraż i zaraz to będzie gotowe, ale przecież ja się nie mogę skupić no. Jak pan chce żebym ja szybko skończyła, niech pan sobie popatrzy przez okno. (Po chwili pisania.) No skończyłam. Tylko teraz prezes podpisze i po krzyku...
  Sekretarka już prawie zanosi przydział do podpisania prezesowi. Prawie. Drogę przecina jej wchodzący do sekretariatu towarzysz Jan Winnicki.  
Jan Winnicki Dzień dobry dziecinko, można do prezesa?  
 Sekretarka Jadzia Dzień dobry, a jak nazwisko?  
Jan Winnicki Winnicki.  
 Sekretarka Jadzia odwieszając płaszcz Winnickiego - A dzień dobry panu. Tak, chwileczkę. To może ja... to ja zaraz sama poproszę. (Wchodzi do gabinetu prezesa, po chwili zaprasza Winnickiego.) Pan prezes prosi.
Jan Winnicki wchodząc do gabinetu prezesa - Witam kochanego prezesa.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Och, prawdziwy to zaszczyt dla mnie.  
Jan Winnicki Dajcie spokój, nie przesadzajcie. Cześć.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej wskazując na szafę z alkoholami - Dzień dobry. Yyy... może byśmy...
Jan Winnicki Może tak.  
  Prezes otwiera szafę z trunkami i bierze flaszkę oraz kieliszki na koniak.  
Jan Winnicki Prezesie...  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Tak słucham?  
Jan Winnicki Jak tam to nasze budownictwo? Kręci się jakoś?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej A no rozwija się pomyślnie.  
Jan Winnicki Kochany, ale poślizgi są.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No poślizgi oczywiście się zdarzają.  
Jan Winnicki Niestety się zdarzają.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Tak.  
Jan Winnicki Słuchajcie. Postarajcie się jakoś do cholery, przecież ludzie czekają. Dajcie spokój.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No rozumiem.  
Jan Winnicki Teraz tak prezesie...  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No, no?  
Jan Winnicki Kochany ja mam kłopot.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Może mógłbym w czymś pomóc?  
Jan Winnicki Owszem. Ja mam kłopot... krótko mówiąc żona ma kochanka no.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ooo... to straszne.  
Jan Winnicki Nie. To nie jest takie straszne. Tylko wiecie, ja po prostu nie mogę na to patrzeć. Ja jestem człowiek za wrażliwy. Mnie to wzrusza po prostu. Ja nie mogę patrzeć jak się kobita męczy. No przeżywa drugą młodość, to się zdarza. Nie mogę się skupić ani w pracy, ani w domu, no nigdzie. Tak mam... o! Wziąłem walizkę i wyszedłem z domu.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej z przejęciem - Ooooo.  
Jan Winnicki Gdzie teraz mieszkać? Pod mostem?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej O! Dlaczego zaraz pod mostem?  
Jan Winnicki No mam tę chałupkę na Mazurach, mam ten szałas w Bieszczadach. A co będę dwieście pięćdziesiąt kilometrów jeździł do pracy?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Nonsens. Oczywiście.  
Jan Winnicki Chłopie, ja nie potrzebuję dużo. Co ja muszę w pałacu mieszkać? Trzy, cztery pokoje... góra.
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Tak... No to ciężka sprawa.  
Jan Winnicki Ciężka jest, ja wiem. W ogóle macie ciężką pracę.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Oj tak.  
Jan Winnicki I szczerze mówiąc ja wam się trochę dziwię. Człowiek zasłużony, co wy chcecie do końca życia na tym stołku siedzieć? Wystarczy jedno słowo i...  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej A nie, nie. Żeby znowu zaczęli gadać, że kogoś wygryzłem. Wolę już pchać ten swój wózek, chociaż tyle zdrowia mnie kosztuje.  
Jan Winnicki O zdrowie trzeba dbać kochany. Nie ma żartów. (Zaciąga się papierosem.) Dlaczego ciągle w tych murach i w tych papierach? A wziąć samochód, trochę w plener, zrelaksować się, dotlenić, oddychać. Czym jeździcie?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej A taka tam Skoda... stara.  
  Winnicki wyciąga z kieszeni marynarki papier i zaczyna go wypełniać.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Co to jest?  
Jan Winnicki Mirafiori.
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Ooo... dziękuję. Dziękuję. Ale widzę, że to będzie znowuż kość niezgody, bo ja wiecie to lubię jazdę z wygodami, ale moje dziecko marzy o sportowym wózku. A powinien się psia kość wziąć do nauki. Dwadzieścia parę lat, matura za pasem...  
Jan Winnicki Jak mu na imię?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Antek.  
  Winnicki wypełnia kolejny papier.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej O, dziękuję.  
Jan Winnicki No. I o reszcie rodziny nie mówimy co?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej He, he, he. No tak. Powiedziałem, że sprawa jest ciężka ale przecież nie beznadziejna. (Winnicki sam obsługuje się w szafie prezesa.) Mam nawet coś dla was w sam raz. Takie nie za duże, nie za małe, ale jest problem. Mieszkanie, o którym mówię... na to mieszkanie uparł się pewien facet, który ma chody w telewizji. Przychodzi tu codziennie z redaktorem, z kamerą no i wiecie, wywierają nacisk.  
Jan Winnicki Jak się nazywa ten redaktor?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej A ja nie wiem. nie znam go, taki rudy.  
Jan Winnicki Mały i gruby?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Nie. Wysoki i tego... i chudy.  
Jan Winnicki Znam. Biorę go na siebie, nie ma sprawy.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No jeśli tak, to każę już wypisać przydział.
  Prezes wychodzi do sekretariatu. Tam dopada go od razu Cichocki.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Pani Basiu... (Zatrzymuje Cichockiego, który już zmierza w stronę prezesa licząc na swój przydział.) Chwileczkę.  
 Sekretarka Basia Tak panie prezesie?  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej zabierając pieczątki i wracając do swojego gabinetu - Nie... to potem, potem. (Wraca do gabinetu gdzie czeka Winnicki.) Wiecie, może ja to lepiej wypiszę sam.  
  Prezes stukając jednym palcem na maszynie stara się wypisać przydział Winnickiemu.  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej wyszukując poszczególne literki na maszynie - Winni... c... k... k... k... k... i... Winnicki Jan. Ja... a... n...