Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Nowe stanowisko" (00:28:23)

Biuro Kierownika Wydziału Kultury w Pułtusku.
 Zaangażowany Poeta W Mławie tłum odprowadzał mnie do autobusu. Skandowali tytuły moich wierszy. W Serocku dyktowałem entuzjastom moje zaangażowane erotyki. A towarzysz Jan Winnicki przysłał mi kosz delikatesowy z Pewexu z tą oto wizytówką. (Wręcza Aniołowi wizytówkę Winnickiego, ten chowa ją do kieszeni marynarki.) A tutaj u was widzę organizacja szwankuje. Żeby na spotkanie ze mną nie było sali, plakatu, kogoś wprowadzającego, czy nawet publiczności?! Co pan na to?
Stanisław Anioł Rozumiem. Wypiszę panu rachunek za trzy spotkania. Pani Basiu!!! No, w ten sposób nasz wydział wykona plan i pan nie będzie stratny.
 Zaangażowany Poeta Panie kierowniku, pan obraża godność moją jako twórcy... No ostatecznie może być... cztery!  
  Wchodzi pani Basia  
 Panna Basia z Pułtuska Panie kierowniku listonosz z poleconym czeka od kwadransa.  
Stanisław Anioł To co?  
 Panna Basia z Pułtuska Boi się, że mu kolejka przepadnie.  
Stanisław Anioł No dobrze.  
  Anioł otwiera list, czyta jednocześnie ocierając pot z czoła.
 Panna Basia z Pułtuska Czy coś złego?  
Stanisław Anioł Wręcz przeciwnie panno Basiu, proszę kieliszeczki! (Wskazuje na listonosza i poetę.) Pan siada, pan też. Taka wiadomość! Taka wiadomość! Niech pan siada.
 Panna Basia z Pułtuska Co się stało?  
Stanisław Anioł rozluźniając krawat - Otóż chciałem państwu oświadczyć, że dostałem wysokie stanowisko w Warszawie wraz z przydziałem nowego mieszkania w nowej dzielnicy.  
 Panna Basia z Pułtuska Jezus Maria, już daję kieliszki! Naczelnika to chyba szlag trafi na miejscu.  
 Zaangażowany Poeta Panie kierowniku, może pan zdradzić... do ministerstwa, czy jeszcze wyżej?  
Stanisław Anioł Nie mogę niestety, nie mogę. To funkcja wymagająca dyskrecji. No to chlup. (Wypijają po kieliszku wódki.)  
 Listonosz w Pułtusku Dyskrecja przede wszystkim - uczyli.  
 Panna Basia z Pułtuska do listonosza - Niech pan wreszcie zdejmie tę czapkę.  
 Listonosz w Pułtusku Nie mogę, to... służba. A pan to jesteś spokojny człowiek. Inny to by się przejął a pan tak zimno, wódka na stół i proszę bardzo. A to inny to nerwowy panie. Na przykład ten Ziemski, pan wie, ten kierownik sklepu mięsnego, list mu do skrzynki wrzuciłem, a w tym liście było, że mu jedna z Radomia dziecko urodziła. No to mało go szlag nie trafił. Ha, a żona to prawie że zemdlała. I o dziecko chodziło, nie o jakieś stanowisko w Stolycy.  
Stanisław Anioł przecierając twarz chusteczką - Tia, no to chlup!  
  Listonosz z panną Basią idą przez pułtuski rynek.  
 Listonosz w Pułtusku Widzi pani jak to jest?  
 Panna Basia z Pułtuska Tak, tak. No patrz pan, wszyscy mówili, że już się skończył, tylko patrzeć jak wyleci. A on? Do Warszawy.  
 Listonosz w Pułtusku Ludziom to teraz nie można wierzyć. O przepraszam, mam teraz kolejkę.  
 Panna Basia z Pułtuska No to leć.