Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Jak przyspieszyć budowę domu" (00:11:42)

Kotkowie swoim dźwigiem obładowanym meblami podjeżdżają pod blok, który wciąż w stanie surowym oczekuje na wykończenie. Za nimi Kołkowie podjeżdżają zielonym maluchem.
Alicja Kołek wskazując ręką na blok - To i za rok nie będzie gotowe.  
 Żona Kotka Nie ma co nawet żadnych mieszkań oglądać. Przecież tu puste ściany stoją.  
Zdzisław Kołek Cholera, jeszcze nikt nic nie robi.  
 Żona Kotka Po coś ty mnie od matki zabrał i to nawet z pralką? I co teraz?  
Zygmunt Kotek I tak nie było gdzie trzymać. Chwileczkę.  
Zdzisław Kołek do Kotkowej - Dzień dobry.  
  Kotek podchodzi do kolegów budowlańców. Podczas gdy oni rozmawiają, Kołek cichcem podchodzi, żeby coś podsłuchać.  
 Robotnik Maniek ... ten budynek jest kończony. Znaczy w planach. w sprawozdaniach...  
 Robotnik Heniek W sprawozdaniach miał być oddany w ubiegłym roku, więc został przyjęty, żeby się sprawozdania zgadzały. A teraz to on musi czekać na moce i luzy, bo są ważniejsze budowy, które się liczą do tegorocznego planu.  
 Robotnik Maniek Wiesz jak to jest no...  
Zdzisław Kołek Przyznaję, że ja nic z tego nie rozumiem.  
Zygmunt Kotek Zaraz, zaraz. No i co dalej będzie?  
 Robotnik Heniek W zasadzie to nic. Ale jakby on wszedł do tegorocznego planu na miejsce na przykład takiego z przyszłorocznego planu do tego z zeszłego roku, no... to może... może byśmy do jesieni skończyli.  
 Robotnik Maniek No a tak to wiesz... no... wszystko w rękach Boga.
Alicja Kołek Jezus Maria!  
 Żona Kotka Jezus Maria!  
Zygmunt Kotek A to w końcu jest do załatwienia.  
Zdzisław Kołek Ciekawe jak?  
Zygmunt Kotek Nie martw się sąsiad. Załatwi się u nas na bazie, żeby na tegoroczne budowy nie przerzucali z bazy sprzętu. Za dwa dni robota tu będzie aż furczeć.  
Alicja Kołek do męża - Istny cud, że los nam zesłał takiego sąsiada.  
Zdzisław Kołek Eee... (Zwraca się do Kotka.) Do widzenia!  
  Gabinet dyrektora, szefa Kotka.  
 Dyrektor Kotka Panie Zygmuncie jak bym to bardzo chętnie dla pana zrobił, ale czy pan chce, żeby za miesiąc panu kuli ściany? Przecież tłumaczę panu, że dokumentacja uzbrojenia poszła do ZBM-u. Komisja specjalistów musi to zatwierdzić. I wie pan, na pewno natrafili na jakieś nieprawidłowości i dlatego to tyle trwa.  
Zygmunt Kotek Ale jak tak, to oni ten dom będą budowali jeszcze przez dwa lata. Mieszkał pan kiedy w hotelu robotniczym? Nie? To pan nigdy nie zrozumie!  
  Kotek trzaskając drzwiami wychodzi od dyrektora.  
Zygmunt Kotek Słyszała pani? Dokumentację uzbrojenia diabli wzięli i następne dwa lata będę bez mieszkania.  
 Krysia Tego osiedla "Marzena" ?  
Zygmunt Kotek No tego właśnie. No zrób pani coś na rany Boga. Pani Krysiu, odwdzięczę się.  
 Krysia Tak jak poprzednim razem...  
Zygmunt Kotek A nie! Pani Krysieńko, no tamto to było zupełnie co innego. (Wyjmuje kartki, odlicza trzy sztuki i rzuca je na biurko Krysi. Ta bez zastanowienia chowa je do szuflady.) Na trzy bronchity dla całej rodziny starczy co? He, he, no to co? Gdzie tego szukać?
 Krysia Pan poczeka... Zenek, chciałbyś bilety na mecz Polska - Anglia?
 Zenek A... a... a czemu by nie. Na mieście po trzysta sprzedają.  
 Krysia To powiedz co zrobiłeś z tą czerwoną teczką, którą ci miesiąc temu dałam. Teczkę pewnie sobie wziąłeś bo ładna, ale co z papierami?  
 Zenek dłubiąc w nosie - Yyy... papiery te zaniosłem temu, yyy... Kowerdzie z ZBM-u, ale w teczce, bo wcale nie wziąłem.  
 Krysia A co z nimi jest teraz?  
 Zenek No i ten Kowerda położył je na takiej kupie pod oknem i leżą. Jak tam byłem trzy dni temu to jeszcze leżały. Po tej czerwonej teczce można poznać.  
 Krysia Kowerda wyjechał na dwa miesiące do sanatorium. Masz klucz. Pójdź do niego i weź te papiery. Aha! W lewej szufladzie jego biurka jest pieczątka, to przystaw ją na pierwszej stronie na marginesie. (Z gabinetu wychodzi dyrektor.) Panie dyrektorze niestety nie udało się załatwić tych biletów na mecz, no pan rozumie.  
 Dyrektor Kotka Rozumiem, rozumiem.  
 Krysia Ale mam dla pana dwie żyletki.  
  Dyrektor z uśmiechem zadowolenia głaszcze się po zarośniętej twarzy.