Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Profesor popelina" (00:17:21)

Profesor Dąb-Rozwadowski sam wnosi fotel po schodach.
Józef Balcerek O, chwileczkę, chwileczkę! Pomogę panu!
Ryszard Dąb-Rozwadowski O dziękuję.  
Józef Balcerek pomagając wnieść fotel na półpiętro - Odsapnijmy troszkę.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Dziękuję panu. Ładne ptaki, pewnie rasowe?  
Józef Balcerek Mowa. Brajtszwance.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Aaaa.  
Józef Balcerek A najgorsze wisz pan jest to, że gołąb a szczególnie brajtszwanc musi leguralnie trzy razy dziennie bujać, choćby nie wiem co. No bujać no! (Gwiżdże na palcach demonstrując na czym polega owe bujanie.). Wisz pan no. Jak nie buja, to bynajmniej obrasta w tłuszcz i to już nie jest gołąb, ale panie to jest coś gorsze niż kura.
Ryszard Dąb-Rozwadowski Tak, to interesujące. Ale niestety ja nie znam się na tym.  
Józef Balcerek A... a na czym jeżeli wolno spytać pan szanowny się zna?  
Ryszard Dąb-Rozwadowski No cóż, ja jestem prawnikiem. Ściślej mówiąc historykiem prawa.  
Józef Balcerek A! Ja też się troszki znam na prawie. Tak. Siedziałem kiedyś z dwa zero osiem. Dostałem dwa z zawieszeniem na trzy.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Nie... nie rozumiem.  
Józef Balcerek No jak to no, normalnie miałem kiepskiego papugie! Może pan zna, taki jeden, Jakubik się nazywa, mieszka na Górskiego. No patrz pan, niby inteligentny człowiek, a takie miał gadane, że co chwilę sąd musiał go przywoływać do porządku, żeby się streszczał. Tak. No, idziemy panie historyk, bier pan i z krzyża go. Hej opa la la!  
  W tym czasie Lewicka wraz z całą klasą i meblami wchodzi po schodach.  
Bożena Lewicka Ostrożnie. Ostrożnie bo tu jest nowa ściana. Ostrożnie!  
 Dziecko z klasy Lewickiej Gdzie idziemy, na które piętro?  
Bożena Lewicka Drugie piętro, mieszkania numer siedem. Siedem tak. Zaczekajcie tam na mnie dobrze, przed drzwiami. Gdzie jest wazon? Dobry kaktus, dobry. (Anioł stoi na półpiętrze i skrzętnie wszystko notuje.) Wsadzisz mu w oko ten kwiat! Uważaj! Schowaj tę kredę, nie rysuj po ścianach! Kalasiński przestań go szczypać, no teraz musisz go szczypać?!
  Lewicka wchodzi, tymczasem z góry schodzi Balcerek.  
Stanisław Anioł No i co? Porozmawiał pan sobie z profesorem? Inteligentny człowiek prawda? Oczytany.  
Józef Balcerek Jaki on tam profesor?  
Stanisław Anioł No od prawa.  
Józef Balcerek Ale... popelina panie. On się w ogóle na prawie nie zna. Właśnie o prawie rozmawialiśmy, ani be ani me, no. Kupił sobie gdzieś te papiery albo ukradł i teraz rżnie profesora.
Stanisław Anioł Pan to naprawdę, jak coś tak powie... żeby profesor sobie kupował papiery?  
Józef Balcerek A czemóż by nie? A niejaki Ździchu, co to mojej siostrze zrobił dziecko, a zaraz potem wziął i uciekł no to co, kupił se maturę na bazarze i kazał do siebie mówić magister. No i co pan myśli, że nie mówili? Mówili. Jeszcze jak mówili! O, nawet dzielnicowy do niego inaczej nie mówił jak tylko - "chodź no pan tu panie magister!". A milicja chyba wie najlepiej nie?! No.