Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Wypłowiała klątwa" (00:02:18)

Aniołowie siedzą w zaciszu swojego mieszkanka. Miećka prasuje chusteczki.
Mieczysława Anioł Wiesz, ta Kotkowa to mówiła, że ten lokal to przeklął jakiś budowlaniec. I nikt tutaj długo nie pomieszka. Ten pierwszy to już się martwy sprowadził, mówiła Kotkowa. Ten drugi Cichocki, to zdążył tylko okna umyć. Patrz a Winnicki mieszka już tyle czasu i nic. Co prawda jak było zimno to się wyprowadził, ale już wrócił. To Stasiu co, to on taki twardy, czy ta klątwa spłowiała?
Stanisław Anioł Co ty mnie tu Miećka... co taka klątwa robola może zrobić takiemu towarzyszowi jak towarzysz Winnicki.  
  Dzwonek do drzwi.  
Stanisław Anioł Wlaz!  
 Listonosz na Alternatywy wchodząc z paczką - Dzień dobry. Może pan mi pomoże, bo jest problem. Przyszła paczka z USA i tu tak niewyraźnie napisane, że nie wiem, Kołek czy Kotek. Obaj mają imiona na "z" i mieszkają też "dziewięć", ale gdzie indziej.
Stanisław Anioł sprawdzając ciężar paczki - Ja już wiem do kogo to jest. Pan mnie tutaj proszę pana da, ja to pokwituję. O tu jest proszę pana pięć dych.
 Listonosz na Alternatywy Dziękuję.  
Stanisław Anioł Proszę bardzo.  
Mieczysława Anioł Stasiu, czy ty nie bierzesz za dużo odpowiedzialności na siebie, co?  
Stanisław Anioł Dobrze będzie Miećka, dobrze będzie. (Kolejny raz dzwonek do drzwi.) Wla.... (Chowa paczkę i szepce do Miećki.) Ty idź zobacz kto... (Krzyczy.) I nie ma mnie dla nikogo!  
Mieczysława Anioł otwierając drzwi - Męża nie ma... (Prawie kłania się przed wprowadzanym gościem.) Proszę, dzień dobry, proszę, proszę.  
  Już w gabinecie Anioła.
Jan Winnicki Wie pan co panie Anioł, ja tak patrzę na pana od jakiegoś czasu i pomyślałem sobie, że właściwie ja mogę panu powierzyć taki problem osobisty.  
Stanisław Anioł To jest fakt.  
Jan Winnicki No właśnie, chodzi o to, że ja muszę na jakiś czas wyjechać.
Stanisław Anioł Służbowo?  
Jan Winnicki Tak, z klucza, wie pan. Placówka jakaś.  
Stanisław Anioł Aaaa... serdecznie gra...  
Jan Winnicki Nie. najgorsze jest to, że to jest dosyć daleko. Parę godzin samolotem się leci.  
Stanisław Anioł To pewno Ameryka?  
Jan Winnicki Ameryka, tylko nie wiem która. Na "H" jakiś kraj.  
Stanisław Anioł Na "H"... na "H"... momencik, momencik ja sobie przy...
Jan Winnicki Zapomniałem...  
Stanisław Anioł Zaraz, ja sobie przypomnę... na "H" to może być Meksyk, to może być Teksas.  
Jan Winnicki Teksas nie jest na "H".  
Stanisław Anioł Aha, a na "H"! Moment, na "H" to to będzie...  
Jan Winnicki Nieważne.  
Stanisław Anioł Zaraz, to będzie w południowej, tam jest takich różnych krajów dużo. O! To może być Ohayo.  
Jan Winnicki No może być Ohayo, nieważne. Chodzi o to, że problem jest taki delikatny wie pan.  
Stanisław Anioł Rozumiem. Może pan na mnie liczyć.  
Jan Winnicki Chodzi o to, żeby nikogo do mieszkania nie wpuszczać.  
Stanisław Anioł A panią Jolę... yyy... też nie, też nie. Rozumiem. Panią Jolę też nie.  
Jan Winnicki To nie było takie specjalnie wielkie uczucie, wie pan. Wprowadzi się, naznosi różnych rzeczy, potem trzeba pół roku wynosić. Nie, ja po prostu nie chce jej robić kłopotu, wie pan. I tak się namęczyła.  
Stanisław Anioł Ja wiem panie jakie są te baby panie, tak potrafią we łbie zawrócić. Ja mogę panu opowiedzieć.  
Jan Winnicki Niestety. I druga sprawa jest taka, że ja mam kwiatka, to jest kaktus, ale wie pan, też trochę wody potrzebuje. A poza tym tak, przewietrzyć.  
Stanisław Anioł Dobrze. Będzie pan ze mnie zadowolony.  
Jan Winnicki otwierając drzwi, za którymi stoi "z uchem" Miećka - Lece kochany, za godzinę mam samolot. Dzień dobry pani Aniołowa. W szafce jest kawa. (Pokazuje słynny gest "alkoholowy".) Niech pan się czuje jak u siebie w domu.
Stanisław Anioł Zrobię tak jak u siebie, albo jeszcze lepiej.  
Jan Winnicki No, wspaniale. Wiedziałem, że mogę na państwa liczyć. Do widzenia.  
  Miećka z przejęcia aż się przeżegnuje. Po chwili Anioł znajduje na mapie miasto na "H" i woła żonę.  
Stanisław Anioł O tak... Miećka chodź no tu!  
Mieczysława Anioł No co?  
Stanisław Anioł Miećka patrz, o! Widzisz, to jest Honduras, o taki malutki. He, he. Ja wiedziałem, że tak ze wszystkim to się pod niego podwiesić nie można.
Mieczysława Anioł Ta klątwa robotnicza to ma jednak swoją moc.