Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Komisja rozjemcza" (00:43:58)

Kołkowie wraz z Kotkami siedzą w ich wspólnym mieszkaniu.
Alicja Kołek do męża - Może napijemy się kawy? Czajnik i filiżanki są gdzieś na wierzchu.
Zygmunt Kotek A za gaz to ja będę płacił co? Mowy nie ma! Jak będziecie u siebie to możecie sobie gotować dzień i noc kawę, ale nie u mnie!  
 Żona Kotka do męża - A ja herbaty to bym się napiła. Przecież to nie ma sensu nie jeść i nie pić, a jak będziemy musieli czekać parę dni? No powiedz?  
Zygmunt Kotek Głodem ich weźmiemy! No jak tak, no to może skocz na dół, kup coś na ząb. A ja tu będę miał na wszystko oko.  
 Żona Kotka Tylko nie narób głupstw!  
Alicja Kołek Ja też pójdę coś kupić i zadzwonię do pracy.  
Zdzisław Kołek I zadzwoń do ordynatora. Niech coś zrobi, ma znajomości w końcu nie? I koniecznie do spółdzielni, przecież to nie może trwać wiecznie no. No i w ogóle coś zrób!  
  Kołkowa z Kotkową schodzą po schodach przepychając się. Wpadają na Anioła trzymającego w rękach tablicę ogłoszeń.  
Stanisław Anioł Widziały panie cuś takiego?!
 Żona Kotka Matko Boska!  
Stanisław Anioł Nieliche co? Od razu domek będzie inaczej wyglądał... o! (Wiesza tablicę. Przygląda się umieszczonej na niej tabliczce z napisem: "Komunikaty i rozporządzenia. Gospodarz domu Stanisław Anioł - Alternatywy 4 m 1".) No jest coś w tym.
  Tymczasem mieszkanie Kotków i Kołków odwiedza przedstawiciel komitetu blokowego.  
Zygmunt Kotek Nie ma mowy! Nie płacę na żaden komitet!  
Zdzisław Kołek A ja zapłacę. Proszę mnie zapisać. Ile przepraszam?  
 Przedstawiciel Fikcyjnego Komitetu Blokowego Yyy... dwieście złotych. A tutaj proszę pokwitować na liście... o. Pańska godność?
Zdzisław Kołek Kołek Zdzisław.  
 Przedstawiciel Fikcyjnego Komitetu Blokowego Acha... o, tu.  
Zdzisław Kołek wręczając przedstawicielowi 500 złotych - Proszę... no, nie trzeba reszty prawda. Mam małą sprawę, przepraszam bardzo...  
 Przedstawiciel Fikcyjnego Komitetu Blokowego Tak?  
Zdzisław Kołek Wie pan, chodzi o to, że zostali tutaj dokwaterowani wie pan, dzicy lokatorzy wie pan. I teraz jest sprawa, w jaki sposób... bo mają jakby przydział, rozumie pan, ale to jest załatwione moim zdaniem niesłusznie, rozumie pan? Że to jest wszystko niewłaściwie. Może by w jakiś sposób komitet blokowy wie pan...  
Zygmunt Kotek Eee! Chwileczkę, chwileczkę! Proszę pana, to i ja mam do pana też pewną sprawę. Proszę, proszę mnie zapisać. (Daje oszustowi 1000 złotych.)  
 Przedstawiciel Fikcyjnego Komitetu Blokowego z niekrytym zadowoleniem - Proszę.  
Zygmunt Kotek A moja godność, Kotek Zygmunt.  
Zygmunt Kotek do współlokatora - Chciałeś mnie mały przechytrzyć co? Zblatować sobie komitet? He, he. Nie ze mną te numery Bruner! Siedzimy tutaj razem i kwita! Żadnych sztuczek.  
  Rozlega się pukanie do drzwi.  
Czesław Majewski Całuję rączki. No bądź pan człowiek, bądź pan sąsiad no. No podniesie pan te parę sztuk mebli swoim dźwigiem.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Sąsiedzi powinni sobie pomagać.  
Zygmunt Kotek Noo... gdyby nie on, to w ogóle nie byłoby sprawy. Ja każdemu pomogę, no a już sąsiadowi to... to obowiązkowo. Załatwicie panowie, że jego tutaj nie ma, a ja już lecę na dół.  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Proszę panów, tak nie można. Nastąpiła pomyłka i dopóki się nie wyjaśni jesteście w świetle prawa równoprawnymi lokatorami. Ja mam inną propozycję. W związku ze sporem, którego nie możemy rozstrzygnąć w ramach naszych kompetencji, powinniśmy go na pewien czas przerwać. My tu z sąsiadem stworzymy komisję rozjemczą, zapieczętujemy mieszkanie, panowie oczywiście będą musieli je na jakiś czas opuścić. Pan wtedy będzie mógł nam pomóc w przeprowadzce, no a potem wrócimy do stanu poprzedniego.  
Zygmunt Kotek No tak... a nie! Chwileczkę, chwileczkę. Ale jak ja wyjdę, to on wróci i potem mnie tutaj nie wpuści!  
Ryszard Dąb-Rozwadowski Nie, klucze będzie miała komisja. To oczywiste.  
Zdzisław Kołek Oczywiście.  
Czesław Majewski A potem możecie się kłócić dalej.  
  Kołek z Kotkiem zgodnie oddają klucze do swojego mieszkania profesorowi.