Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Przeprosiny z nabojami" (00:32:52)

Autobus linii 451 w kierunku Ursynów Południe, a w nim rozmowa pomiędzy lokatorami Alternatywy 4.
 Majewska Wie pani, wczoraj usiłowałam herbatę kupić. Dawali po trzy, a potem ani jednej nie dostałam.  
Zofia Balcerek To granda wszystko. O! Ekstra mocne bez filtra chyba są, staremu muszę kupić.  
  Do autobusu wsiada Furman.  
Zenobiusz Furman Dzień dobry. (Sąsiadki nie reagują.) Dzień dobry paniom. (Odwracają się. Furman zauważa Kotka.) Dzień dobry, co im się stało?  
Zygmunt Kotek Boją się gęby otworzyć, żeby pan znowu gdzieś nie doniósł.  
Zenobiusz Furman Co? Ja... ale...  
 Pasażerka autobusu pokazując dziecku palcem na Furmana - O widzisz, tak wygląda kapuś.
  Furman czując się nieswojo, odwraca się do okna, zasłania lekko kapeluszem, podczas gdy wszyscy patrzą właśnie na niego. W końcu dojeżdżają do przystanku, Furman i sąsiedzi wysiadają.
Zenobiusz Furman Proszę pana!  
Zofia Balcerek do Majewskiej - Chodźmy! Chodźmy!  
Zenobiusz Furman do Kotka - Przecież to ostracyzm. Co ja mam teraz robić?  
Zygmunt Kotek Weź pan wiecheć pod pachę, klęknij pan przed panią Ewą. Jak ona panu odpuści to... reszta nie będzie mściwa.  
  Furman wychodzi po schodach z kwiatami. Dopada go Lewicka.  
Bożena Lewicka Dla mnie? Ale zupełnie niepotrzebnie. Ja się wcale nie gniewam.  
Zenobiusz Furman A za co?  
Bożena Lewicka No za to pijaństwo, ale mój kotuś już nie będzie więcej pił prawda? No nie... (Obcałowuje Furmana.) Nie będzie. Ach brzydal wie jak to się przypodobać kochanej kobiecie.
Zenobiusz Furman He, he.  
  W końcu dociera do Ewy. Dzwoni do drzwi. Otwiera mu Ewa tylko w szlafroku.  
Zenobiusz Furman Dzień dobry. Można? Przepraszam... czy rodzice są pani?  
Ewa Majewska Nie ma.  
Zenobiusz Furman Aha. To nic, to nawet lepiej. Bo ja przyszedłem żeby panią przeprosić. Ja wtedy zachowałem się głupio, rozumie pani, byłem pijany i...
Ewa Majewska O dziesiątej rano?  
Zenobiusz Furman Nie... to znaczy tak. Tak, bo ja zawsze do śniadania pijam.  
Ewa Majewska Nigdy bym tego nie powiedziała.  
Zenobiusz Furman No pani mnie jeszcze nie zna. Dla mnie pół litra to tak jak dla innego... a nie ważne. Na przykład kiedyś z jednym bosmanem to całą noc piliśmy, szklankami. Spirytus! On potem padł oczywiście na ziemię, no a ja musiałem go transportować na statek, huragan był wtedy, burza straszliwa i... no nieważne. Proszę to przyjąć.
Ewa Majewska A co to jest?  
Zenobiusz Furman To są naboje. Znaczy kule takie na niedźwiedzia, na dzika. Miałem kwiaty, ale Teodor mi zeżarł, bardzo proszę.  
  Podaje Ewie pudełko z nabojami. Ewa tak je łapie, że naboje wysypują się na ziemię. Schyla się by je pozbierać, odsłaniając swoje udo. Podaje je z powrotem Furmanowi, ten bierze je w obie ręce i ...
Zenobiusz Furman To co, nie gniewa się pani?
Ewa Majewska Proszę. (Chlas! - Furman zarabia kolejnego liścia. To chyba najczęściej bity w twarz mężczyzna w tym serialu.)