Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"No myśleć trzeba no..." (00:27:21)

Kołek z Kotkiem wracają do swojego mieszkania. Drzwi są jednak zamknięte.
Zdzisław Kołek Niech pan skoczy po kogoś z komisji. Nie będziemy tu przecież nocować.  
Zygmunt Kotek Aaa... pan to chciałbyś mnie załatwić bez narkozy co? Ale ja się nie dam.  
Zdzisław Kołek Nie rozumiem.  
Zygmunt Kotek Pan przypomni sobie kto oddał komisji klucz?  
Zdzisław Kołek No kto oddał?  
Zygmunt Kotek No kto oddał no?  
Zdzisław Kołek Aha, pan oddał.  
Zygmunt Kotek No widzisz pan. To znaczy, że pan klucz masz w kieszeni. Ja tylko zniknę za rogiem a pan chop i już będziesz pan sobie siedział w moim mieszkanku.  
Zdzisław Kołek szukając kluczy po kieszeniach - Ja też nie mam. Razem oddaliśmy.  
Zygmunt Kotek Wiesz pan co ja sobie myślę? Że może ten profesor to wykręcił nam jakiś numer.  
Zdzisław Kołek Co, profesor? Niemożliwe. Człowiek godny zaufania.  
Zygmunt Kotek Eee... może i godny, ale nie jeśli chodzi o mieszkanie. Sztabę złota by mu pan powierzył? No?  
Zdzisław Kołek Nie wiem.  
Zygmunt Kotek No, a widzisz pan, a klucze od mieszkania to daliśmy nie? A to przecież więcej warte niż złoto.  
Zygmunt Kotek O cholera.  
Zygmunt Kotek No tak panie, no. Taki to se może... ja wiem, dziurę w suficie wybić panie, tutaj tą framugę weźmie zamuruje, zatachluje, zrobi schodki i będzie miał salony!  
Zdzisław Kołek No cholera, trzeba zacząć działać. Idziemy do dozorcy no!  
  Mieszkanie Balcerka. Kołek i Kotek z Aniołem na czele pertraktują...  
Stanisław Anioł Ponieważ obaj lokatorzy wykazali prawidłową orientację, kto tu jest najważniejszy, wyrażam wyjątkowo jednorazową zgodę. Obywatelu Balcerek zapytuję was, pomożecie? A prawidłowa odpowiedź brzmi - pomożemy. No więc jak?
Józef Balcerek Eee... kiedy mam skrupuły no.  
Zygmunt Kotek Panie sąsiedzie no, jakie tam skrupuły. No trzeba sprawę załatwić i kwita.  
Józef Balcerek No tak, ale żeby to chociaż w sąsiednim bloku no to proszę bardzo no, ale we własnym? Nie, takich rzeczy się nie robi.  
Zdzisław Kołek Ale ja pana bardzo proszę. To jest sprawa życia i śmierci.  
Józef Balcerek Chyba, że tak. Ale powiem panu, że wszystko parszywieje. Kiedyś bym drzwi nie otworzył we własnej dzielnicy, potem przynajmniej we własnej ulicy no. A teraz na co mi przyszło? We własnym domu takie rzeczy robić... tfu! Jaki to zamek?  
Zygmunt Kotek Zuhalt.  
Józef Balcerek A no to sprawa prosta. Jasiek, skocz na jakąś budowę. Przynieś młotek i kawałek druta, leć!  
Stanisław Anioł Ale żeby pan profesor oddalił się z kluczamy to niewiarygodne.  
Józef Balcerek Ci uczeni to najgorsi. No siedział taki jeden ze mną. (Podaje krzesło Kotkowi.) Siadaj pan. Prycza w pryczę no, też jakiś profesor czy coś takiego. Usiłował siłą obalić i osłabiał. I mądrzył się pod celą, a jak Faja połykał pałąk od kubła... he... to zemdlał. Za słaby był herbatnik.  
  Wszyscy udają się pod mieszkanie Kotków i Kołków.  
Józef Balcerek ostrząc kawałek druta - O, tak. W porząsiu. Teraz trożki podklepiemy, o... i o... hop i gra. Tak panowie. No uwaga panowie, co najsampierw należy wykonać, jeżeli chcemy zrobić drzwi na tak zwaną pasówkę? No?
Zdzisław Kołek Klucz w mydle i do ślusarza.  
Józef Balcerek He, he, he, to już lepiej od razu do dzielnicowego. No a pan?  
Zygmunt Kotek No cholera no... trzeba by wziąć łom i te drzwi wyważyć.  
Józef Balcerek Eeee... no ludzie z was już nie będą. Zapukać trzeba. Normalnie zapukać. Jak ktoś jest w środku to otworzy. Wtedy się pytamy czy tu mieszka pan Zabłocki, jak nie to przepraszam, pomyłka. O. (Puka do drzwi. Po chwili otwierają małżonki właścicieli mieszkania. Balcerek pyta odruchowo.) Przepraszam, czy tu mieszka pan Za... No nie mówiłem, no myśleć trzeba no! Chodź pan panie gospodarzu. (Bierze Anioła pod pachę.)
 Żona Kotka Gdzie się podziewałeś?  
Alicja Kołek Trzeba oddać podanie i to natychmiast.  
 Żona Kotka No i opłatę skarbową wnieść.  
Zygmunt Kotek Skąd wzięłyście klucze?  
 Żona Kotka Od profesora. Stał tu pod drzwiami, najpierw nie chciał dać, ale potem powiedział, że skoro jesteśmy substytutkami...  
Zygmunt Kotek Ta... tak ci powiedział? Nie no ja mu dam po mordzie no. Substytutka do mojej żony?!