Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Welkom!" (01:02:07)

W bloku lokatorzy szykują "małą" niespodziankę dla gospodarza, tymczasem on razem z Balcerkiem wyczekuje dostojnych gości.
Stanisław Anioł dając instrukcje dzieciom - Dzieci, dzieci, pamiętajcie te kwiatki... te kwiatki dopiero za bramą dobrze? Za bramą tak? I zawsze przed delegacją no? Malutka no? Przed delegacją no, na miłość boską dzieci pamiętajcie. Jakoś ich nie widać, może zabłądzili?
Józef Balcerek Trafią, trafią. Siadaj pan.
Stanisław Anioł Zabłądzili.  
Józef Balcerek Z delegacjami to tak zawsze jest.  
Stanisław Anioł Już!  
Józef Balcerek Opowiadał mi jeden kuzyn, co to za kelnera robi i często tym delegacjom podaje, że ci z dyplomacji to nic tylko się spóźniają. Zresztą nie ma się czemu dziwić. Zamiast pić jak ludzie to nic tylko gadu gadu. Gaduła i gaduła. Zanim takiemu z dyplomacji pozwolą lufę strzelić to się nasłucha o przyjaźni między narodami, o pokoju, o miłości do robotnika.  
Stanisław Anioł Mógłby pan się powstrzymać.  
Józef Balcerek A najgorsze, że w czasie tej gadki, to ni można se zapalić.  
Stanisław Anioł Jadą!!! Gaś pan papierosa! (Wybiega na ulicę.) Taksówka. Może nie przyjadą? Może się dowiedzieli? Czekaj pan, pójdę do domu zobaczę, czy wszystko w porządku.
Józef Balcerek łapiąc Anioła pod rękę - Ale w porządku! No co nie ma być porządku? Siadaj pan!  
Stanisław Anioł Jakie siadaj, jakie siadaj?  
Józef Balcerek Ludzie pracują a tamci już teraz szampana piją za braterstwo.  
Stanisław Anioł Aj, muszę iść tam.  
Józef Balcerek Siadaj. Wiesz pan, że nasz konstruktor nowego robota młodzi?  
Stanisław Anioł Co mnie pan tu panie...  
Józef Balcerek Tak. Dla pani Ewy. No i powiada, że teraz ten robot się będzie po knajpach rozbierał, a oni będą tylko w chacie siedzieć i szmal rachować. No i co, sprytnie to wykombinowali nie?  
Stanisław Anioł To trąci oszustwem. Jako takie jest niezgodne z prawem.  
Józef Balcerek Zgodne, czy niezgodne i tak już z tego nic nie będzie. Mówił mi jeden kuzyn, co to w Ameryce był, znaczy jak mógł mówić, bo on się tam w tej Ameryce przez pomyłkę na kacu kwasu solnego napił. Więc jak mógł mówić, to mi opowiedział, że ichni konstruktor też wymyślił takiego robota kobitę. Podobno była jak żywa. Ale jednego nie przewidział. Otóż jak tę pudernicę udaną w miasto puścił, to po jakimś czasie ona z brzuchem wróciła. A i nawet się wyskrobać nie dała, bo powiada, że jest praktykująca.  
Stanisław Anioł E tam głupstwa pan opowiada.  
Józef Balcerek Żebym się z tego miejsca nie ruszył, że prawdę mówię. A pan to w ogóle życia nie zna...  
Stanisław Anioł Cicho!  
Józef Balcerek Nie wiesz pan, że są rzeczy, o których się gospodarzom domu nie śniło.  
Stanisław Anioł Cicho mówię! Jadą, jadą! Teraz to na pewno jadą! Albo rybka albo pipka jak powiedział Hamlet! Balcerek graj pan sto lat.
  Balcerek znika za bramą. Przed bramę przyjeżdża 6 mercedesów. Anioł wita ich w różnych językach. Znaczy stara się.
Stanisław Anioł Łelkom! Gutentag! Naschledano! Lejdis dżentelmen! Więc tak, mam zaszczyt powitać szanownych gości w imieniu kolektywu mieszkańców Alternatywy cztery. To niesłychane wyróżnienie jest wyrazem uznania ze strony władz dla naszych dotychczasowych sukcesów i jednocześnie bodźcem do dalszych godnych uwagi osiągnięć na polu gospodarczym! Chcę podkreślić, jako gospodarz tego domu, że naszą ambicją jest aby przykład promieniujący z tego miejsca, pod moim, czyli Stanisława Anioła kierownictwem, rozszerzył się na cztery części kuli ziemskiej!
  Anioł przemawia, a słynny redaktor telewizji przeprowadza relację z miejsca tego wydarzenia.
 Redaktor Telewizji Proszę państwa, jesteśmy oto świadkami historycznego wydarzenia. Przyjeżdżają do nas przedstawiciele trzeciego świata, do nas, do tak bliskiemu każdemu gorącemu sercu Polaka, do warszawskiego osiedla mieszkaniowego. A mamy się tu czym pochwalić, mamy kluby lokatorów, kółka zainteresowań. I oto jesteśmy na warszawskim osiedlu mieszkaniowym.
Stanisław Anioł kończąc przemówienie - I w związku z tym, tego i tak dalej co powiedziałem prawda... yyy... proszę o uroczyste przecięcie wstęgi. No... he, he, he, tak jest. No i teraz tego, że tak powiem i tak dalej, tradycyjnie no, chlebem i solą no.
  Gość z delegacji podnosi chleb. Pod nim siedzi szczur.
 Redaktor Telewizji Chlebem i solą witają mieszkańcy Alternatywy swoich dostojnych gości. Szpaler drzewek wydaje się kłaniać w powitalnym geście. (Drzewka faktycznie kładą się jedno za drugie jak domino.) Stop. Stop! No panowie, co to jest?  
Stanisław Anioł Panie Balcerek, panie Balcerek!  
  Balcerek wychodzi zza bramy, przebrany za ślepca żebraka z tabliczką wiszącą na szyi: "kaleka wyprasza się łaski" i gra na żałobną nutę na harmonii.
Stanisław Anioł ogłupiały całą zaistniałą sytuacją - Proszę. Proszę bardzo. Bardzo proszę no, do środeczka. Tak jest.  
  Goście idą po powalonych choinkach. Przechodzą po desce położonej nad dużą kałużą, w której bawią się dzieci. Obok porozwalane kontenery na śmieci, do jednego z nich skowyczy przywiązany pies docenta - Teodor.
 Redaktor Telewizji do kolegów - Panowie, to zaczyna być interesujące. Chowajcie kamerę.
  Okna mieszkań oklejone gazetami, z balkonów zwisają szmaty, na murze przy wejściu napis: "Anioł won!".
Stanisław Anioł stojąc przy bramie - Matko Bosko Częstochowsko. Matko Bosko Częstochowsko. Ja już nic nie wiem. Ja już nie wiem.
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No?  
Stanisław Anioł Ja już panie, ja nic nie wiem. Mam watę z mózgu panie. Ja już nic nie wiem. Nic nie wiem. Czekaj pan! Wie pan co, ja tam mam klub, chodźmy zobaczyć.  
  Na schodach ustawiony wózek z Kierką, który ostro zalany (dosłownie i w przenośni) z gwinta ciągnie wódeczkę. Z góry ucieka śpiewaczka przed Kubiakiem goniącym ją z siekierą.
Józef Balcerek do gości - Pijany to nie dogoni! Jakby był trzeźwy, jest na co popatrzeć!
Stanisław Anioł przeciskając się przez gości - Przepraszam! Proszę tu mamy klub lokatorów. Proszę!
  Na dole w klubie tak samo, jeden wielki chaos. Kotek leży na materacu, który przypala się od papierosa, Kołek z profesorem grają w pokera. Na stole kupa pieniędzy.
Ryszard Dąb-Rozwadowski Full!  
Zdzisław Kołek He, he. Max! He, he. (Zgarnia pieniądze w swoją stronę.)
Ryszard Dąb-Rozwadowski wbijając w stół nóż - Gramy dalej!
Józef Balcerek Dzisiaj tu jest spokojnie, spodziewali się delegacji to hamują.  
 Redaktor Telewizji Ale to skandal jest panowie!  
  Wszyscy uciekają z piwnicy! Anioł stoi bezradny pod ścianą i majaczy do siebie.  
Stanisław Anioł Wspólnym wysiłkiem, całego kolektywu no...  
 Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej No?  
Stanisław Anioł Wspólnym wysiłkiem. Wspólnym wysiłkiem całego kolektywu no... my i tak dalej... budowali my no... prrrrrrrrrrrr. (Wykonuje efekt pierdzenia ustami.)
Zenobiusz Furman goniąc ze strzelbą jednego z gości - Stój! To ten!
Józef Balcerek powstrzymując go - To nie ten! To nie ten! (Furman strzela w niebo.) To najspokojniejszy lokator na świecie! Ale szuka faceta, z którym uciekła jego żona!  
  Z okna słychać głos Manca.  
Krzysztof Manc Zabieraj ciuchy! Zabieraj te swoje rzeczy i wynoś się!
  Z okna leci pierzyna, szafka i krzesło.  
Józef Balcerek Odsunąć się, odsunąć się!  
Krzysztof Manc Ty ździro ty! Lalkę z ciebie zrobiłem. Co... chcesz spróbować? Proszę bardzo, próbuj, próbuj. (Robot Ewa 1 podchodzi do balustrady balkonu i zaczyna ją przekraczać.) I tak nie pofruniesz ty... ty mietło knajpiana. Ty... ty ścierko. No próbuj, no, no, dobrze. Próbuj!. Ciekawe... (Robot spada na ziemię. Wstaje, podnosi głowę, która po upadku mu odpadła, bierze ją pod pachę i idzie dalej.)
Józef Balcerek To nic takiego, to nic takiego! To tylko ten psychiczny dostał szału!
  Wszyscy z delegacji zaczynają uciekać, wsiadają w swoje mercedesy i opuszczają z piskiem opon Alternatywy.