Menu serwisu
Alternatywy 4

DIALOGI

"Historia okrągłego stołu" (00:20:49)

Ulica Bracka 43, konkretnie mieszkanie numer 6 - to miejsce, w którym sześć rodzin "opiekuje" się najstarszym lokatorem - inwalidą na wózku - Antonim Kierką.
 Kobieta od Kierki zamykając lodówkę na kłódkę - Panie Antoni? Wrócił pan już?  
Antoni Kierka Tak, tak.  
 Kobieta od Kierki Pani Majewska! Pani pozwoli! Pani Majewska, pani to sobie za dużo pozwala.  
 Majewska O pozwala...  
 Kobieta od Kierki No, spaceruje pani z panem Antonim do drugiej jak gdyby nigdy nic, a ja? Przecież było ustalone, że ja idę o pierwszej. Więc jak to tak?  
 Majewska Ale proszę pani chciała iść trochę cukru zamówić... pani nie wie jak to teraz w sklepach. O, znowu się awanturuje, awanturnica jedna taka.  
 Kobieta od Kierki Uhh, pani Majewska. Porządek musi być. Jak ja teraz nie pójdę, to Siewska w ogóle nie zdąży. A jej się chyba też należy nie? I żeby w taką pluchę, serca trzeba nie mieć wyprowadzać dziadka. Jeszcze się przeziębi!  
 Majewska O już dobrze... Dobra, dobra.  
 Kobieta od Kierki Mam rację panie Antoni? Może jeszcze siusiu przed wyjściem?  
Antoni Kierka Nie, nie. Dziękuję, nie.  
 Kobieta od Kierki No to jedziemy.
  Jadą rzecz jasna do sklepu. Przed sklepem długa jest kolejka. Kobieta wykorzystuje sytuację i pod pretekstem opieki nad inwalidą wchodzi do sklepu bez kolejki. Po chwili wracają do domu.  
 Siewska Nareszcie jesteście. Co dają?  
 Kobieta od Kierki Słoninę, ale będą kości i boczek.  
 Siewska To co, pojedziemy panie Antoni kochany?  
  Tymczasem w drzwiach pojawia się przedstawiciel spółdzielni mieszkaniowej.  
 Przedstawiciel Spółdzielni Mieszkaniowej Chwileczkę. Y... obywatel Kierka?  
Antoni Kierka Tak.  
 Przedstawiciel Spółdzielni Mieszkaniowej A... proszę do pokoju. Dostaliście nowe mieszkanie, nowe M5, w nowoczesnym budownictwie. He, he. Jest mi bardzo miło poinformować pana panie Kierka o tym, tym bardziej że jest pan w naszej Spółdzielni członkiem o najdłuższym stażu. He, he. A tak, tak panie Kierka. Trzydzieści lat, a jak z bicza strzelił he, he! Mieszkanie jest na Ursynowie, słoneczne, duża kuchnia, no i będziecie sobie mogli teraz spokojnie odpocząć.  
Wacław Grzyb A czy tutaj dziadkowi źle?  
 Siewska A właśnie, a kto by się tam nim zajmował na takim odludziu? Tu i przychodnia blisko i opiekę ma.  
 Kobieta od Kierki Śródmieście. I dużo na świeżym powietrzu.  
 Żona Grzyba A w ogóle to brudy lepiej prać nie przy obcych.  
  Komisja opuszcza lokal. Tam jednak dalej trwa dyskusja o zaistniałej sytuacji.  
Wacław Grzyb Przecież on i tak nie dostanie tego mieszkania. Jeden człowiek ma dostać M5. To niemożliwe.  
Jan Kwasek Nie ma dwóch zdań.  
 Kobieta od Kierki Gdyby jeszcze żona żyła, ale to już będzie z pięć lat jakeśmy ją pochowali. A jeden syn w Anglii, a drugi w Dalmorze.  
 Żona Grzyba Trzeba pomyśleć jak pomóc człowiekowi.  
 Kobieta od Kierki Panie Antoni, a może pan sam zadecyduje kogo by pan wybrał? To będzie najsprawiedliwsze.  
Antoni Kierka Kiedy ja was wszystkich lubię.  
Czesław Majewski No ale wszystkich pan nas ze sobą nie weźmie.  
Wacław Grzyb Zresztą to nie miałoby sensu.  
 Kobieta od Kierki Musimy sami zdecydować. Ale jak?  
Czesław Majewski Chwileczkę. Ja mam pomysł. Kochanie pomóż mi. (Razem z żoną zwija obrus ze stołu.) Proszę państwa. Jest tu nas razem sześć rodzin tak? To wszystkie te rodziny niech podejdą koło stołu. Panie Wacku!  
Wacław Grzyb Tak?  
Czesław Majewski podając mu do ręki butelkę - Wie pan o co chodzi?  
Jan Kwasek Dobra! Niech los zadecyduje.
Wacław Grzyb Kręcić?  
  W tym najważniejszym momencie członkini rodziny Majewskich, a mianowicie Ewa wychodzi.  
Czesław Majewski Gdzie ty?  
Ewa Majewska Tata, ja muszę wyjść.  
Czesław Majewski Po co?  
Ewa Majewska Naprawdę muszę.  
Czesław Majewski A właśnie, co ty robisz po nocach?  
 Majewska Ja w twoim wieku, a wiedz, że byłam ładniejsza od ciebie, to w ogóle z domu nie wychodziłam.  
Ewa Majewska Ale mnie tam cytryny obiecali.
Czesław Majewski machając ręką na znak wymuszonej zgody - ee... już!  
Jan Kwasek Panie Wacku, kręć pan dobrze.  
Wacław Grzyb W porządku. Uwaga! Kręcę!  
  Rozkręca butelkę na stole. Bernatowicz ewidentnie przechyla się w stronę Majewskiej, na której zatrzymuje się butelka.  
 Majewska Panie Bernatowicz! Nie przechylaj się pan! Wyraźnie na nas padła.
Władysław Bernatowicz No przecież prosto stoję. Cały czas stałem. Każdy widział no nie?  
Wacław Grzyb Wymkła mi się z ręki. Może jeszcze raz zakręcę?  
 Majewska A tak, aż na pana padnie. Oliwa tylko raz sprawiedliwa.  
Władysław Bernatowicz Ale padło na mnie. No żebym tak skonał. To pani się przesunęła.  
 Majewska Ja?  
  Wszyscy pogodzeni z faktem wygranej Majewskich rozchodzą się do swoich pokoi.  
 Kobieta od Kierki Chwileczkę! Jeżeli Majewscy wyprowadzą się to możemy losować o ich pokój. Panie Grzyb, do roboty!  
Wacław Grzyb No, butelka!